Codziennie witam swymi oczyma
Białą kapliczkę na polu działowym
Samotna, smutna w tym miejscu spoczywa
Chociaż tam Maria ludzkie serca wzywa
Po ścianach dawnych już nie ma śladu
Ani nie słychać śpiewu pielgrzymek
Które w Maryjne święta zdążały
Do Starowiejskiej Najświętszej Panny
Teraz najwyżej kolano zegnie
Rolnik, co ziemię obok uprawia
W ciszy, spokoju przy znaku krzyża
Z Matką kochaną szczerze rozmawia
I znowu przyjdą chłodne dni jesieni
Zimowe mrozy i płaty śniegu
W tej samotność czeka, aż się zmieni
Ludzkie myślenie w zwykłym życia biegu